fbpx

To się może każdemu zdarzyć

– A może lepiej, żebym to ja był dowódcą piratów? – zapytał Adaś przy okazji wspólnego czytania kawałka tekstu o danych osobowych dla dzieci, który Tata Adasia napisał poprzedniego wieczora.

to się może zdarzyć każdemu

Mapa podróży do rODO

– Hej, hej, hej! – odezwał się na to Tata Adasia.

– Nie: „hej, hej, hej”, tylko: „ahoj”.

– Żeglarze wołają „ahoj”, sam mi to przecież mówiłeś – wszedł tacie w słowo Adaś z przeświadczeniem, że wie o czym mówi.

– No tak.

– To prawda z tym „ahoj”.

– Ale ja wołam „hej, hej, hej”, żeby cię zawrócić ze złej drogi.

– Przecież piraci, to złe wirusy, konie trojańskie i okropne komputerowe robale.

– Czy na pewno chcesz być takim komputerowym robalem? – pytaniem zakończył swój wywód tata.

to się może zdarzyć każdemu

Adaś piratem

– Szkoda – stwierdził z udawanym żalem Adaś – a już myślałem, że będę mógł przepasać oko i z szablą w ręku zadać szyku przed kolegami.

– No to jak to jest z tymi piratami?

– No wiesz, z tymi wirusami komputerowymi? – zapytał po chwili, podczas której udawał, że macha szablą i zadaje razy na lewo i prawo.

– Pokażę ci to i opowiem na przykładzie.

– Chodź i siadaj na kolana – Tata Adasia podniósł synka i posadził przed sobą na kolanach, a potem włączył program pocztowy na domowym laptopie.

Chwilę po tym, jak na ekranie pokazało się okno z odebranymi wiadomościami e-mail, Tata Adasia wskazał synowi na kilka z nich, które program zaznaczył, jako niebezpieczne, niewiarygodne albo jako zwykłe śmieci.

Wybrał spośród nich jedną i otworzył.

– Patrz tutaj – Tata Adasia zmobilizował synka do większej uwagi.

– Spróbuj to sam przeczytać i powiedz mi, co o tym sądzisz.

Adaś zaczął czytać tekst wiadomości.

Pełno było w nim błędów i przeinaczeń.

Niby był uprzejmy, ale jakiś taki dziwny.

Obiecywał wielkie liczby dolarów (Adaś miał spory kłopot ze zinterpretowaniem zapisu: $7 500 000).

Odnosił się do nazwiska, ale nigdzie nie było podane, do jakiego.

I zawierał prośbę, żeby czytelnik koniecznie odpisał do nadawcy.

Tata Adasia spokojnie przeczekał emocjonalne uniesienie, w jakie popadł jego synek i spokojnie odniósł się do przeczytanej treści.

– Zacznijmy od tego jednego szczegółu – powiedział spokojnie Tata Adasia, kiedy wreszcie Adaś przestał opowiadać o tym co zrobi i co kupi za te 7,5 miliona dolarów, jak je już dostanie z pomocą tego pana, który do nich wysłał maila…

– Zobacz tutaj.

– Ten nadawca pisze, że mamy takie samo nazwisko, jak zmarły właściciel pieniędzy, które chce nam przekazać.

– Widzisz? – upewnił się Tata Adasia.

– Tak.

– A teraz popatrz tutaj.

– To jest pole „Do”.

To się może zdarzyć każdemu

Tata wie…

– W tym miejscu nadawca wiadomości wpisuje adres osoby, do której chce ją wysłać.

– Potrafisz przeczytać, co tu jest napisane? – spokojnie zapytał Tata Adasia.

– Un-dis-clo-sed Re-ci-pie-nts – powoli składał litery Adaś.

– Kto to jest ten „recipients”?

– My się przecież tak nie nazywamy – zauważył przytomnie Adaś.

– No właśnie.

– Te dwa angielskie słowa: Undisclosed-Recipients oznaczają, że ten mail został wysłany do wielu różnych adresatów.

– To tak, jakbyś rzucił piłką w kierunku gęstej mgły, w której w różnych miejscach i odległościach stoi wiele różnych osób.

– Piłka wpadnie w mgłę, ale nie wiesz, czy do kogoś trafi.

– Tak zrobił nadawca tego maila – wysłał go do kogokolwiek. – powiedział Tata Adasia.

– Jeśli jednak ktoś w tej mgle tę piłkę znajdzie i ją do ciebie przyniesie, to wtedy wiesz, że ta osoba istnieje i że tam jest – Tata Adasia próbował wyjaśniać socjotechnikę cyberataku.

– Wróćmy teraz do naszego maila.

– Jego nadawcy zależy na tym, żeby ktoś go przeczytał i na niego odpowiedział.

– Jeśli ktokolwiek, nazwijmy go „Pan X” odpowie na taki mail, to ujawni się tak, jak ta osoba, która przyniosła piłkę rzuconą w gęstą mgłę.

– Taki Pan X zostaje w ten sposób wciągnięty w socjotechniczną grę i staje się ofiarą cybermanipulacji – mówił powoli Tata Adasia.

– Nadawca będzie wykorzystywać ujawnioną przez Pana X ciekawość i chęć zdobycia tych obiecanych pieniędzy do tego, żeby coś od Pana X dostawać.

– Mogą to być mniejsze albo większe zaliczki na koszty, albo działania, które mogą posłużyć do złych celów.

– Na przykład mogą wciągnąć niczego się nie spodziewającego Pana X w finansowanie międzynarodowego terroryzmu.

– Wiesz tato… – powiedział trochę zmieszany Adaś.

– Nie wszystko zrozumiałem, ale zdaje mi się, że to nie jest za dobre…

– Bo to wcale nie jest dobre.

– To bardzo złe i bardzo niebezpieczne – spokojnie skomentował wypowiedź syna Tata Adasia.

– Obiecaj mi, że nigdy nie odpowiesz na maila zaadresowanego do Undisclosed-Recipients.

Adaś przez chwilę patrzył przed siebie na ekran laptopa taty.

Milczał.

Potem odwrócił się, spojrzał tacie prosto w oczy i powiedział tylko: – muszę o tym pogadać z Markiem.

– Pokażę ci jeszcze coś – chcesz? – zapytał synka Tata Adasia.

– Ale szybko, bo mam coś do zrobienia w swoim pokoju – odpowiedział synek.

Ekspert o książce....

Oto, co o prezentowanej tu w odcinkach książce napisała p. Edyta Bielak-Jomaa, GIODO oraz pierwsza PUODO.

C.D.N.